Jest to produkt tzw. sleeping mask, to znaczy jest to lekka, żelowa maska, którą nakłada się na twarz przed spaniem i się jej nie zmywa, żeby działała całą noc.
Maska-krem z papai ma działanie wybielające, wygładzające, oczyszczające oraz odżywiające. Ma wspaniały skład: zawiera enzym złuszczający papainę, ekstrakt z owsa, kwasy owocowe, ekstrakt z aloesu, lewoskrętną witaminę C i A, oraz witaminę B5.
Papaina delikatnie złuszcza naskórek, przez co powoduje, że cera wygląda świeżo, powoduje też powolną redukcję przebarwień. Owies i aloes wygładzają, łagodzą i nawilżają, natomiast wit. C i A działa przeciwstarzeniowo. Same plusy! Maska jest w formie delikatnego, bladoróżowego, przezroczystego żelu i w opakowaniu jest jej 200g, co wystarczy na kilkumiesięczną kurację.
Po miesiącu stosowania muszę przyznać, że moja cera jest bardzo dobrze nawilżona i rozświetlona. Krem nie zapycha, wchłania się prawie całkowicie, tak, że raczej nie da się nic zostawić na poduszce.. Zapach ma bardzo neutralny, dość delikatny. Przebarwień i piegów mi ta maska jeszcze nie usunęła, ale tutaj podejrzewam, że trzeba byłoby u mnie zadziałać czymś dużo mocniejszym, niż krem żelowy.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tej maski i efektów na skórze. Lubię ją stosować na noc, ale czasem nakładałam też pod krem z filtrem na dzień i pod makijaż, i też było dobrze.
Pierwszy raz słyszę o tej firmie, ale że lubię naturalne kosmetyki to weszłam na ich stronę i wypatrzyłam krem pod oczy z czereśni japońskiej :)
OdpowiedzUsuńTa maska-krem też prezentuje się ciekawie, nigdy nie miałam takiego kosmetyku który służy za krem i maskę jednocześnie :)
Taki krem-maska jest bardzo wygodny. Ja uwielbiam form sleeping mask, nakładasz, a ona robi co trzeba :)
UsuńOd dawna choruję na Orientanę :)
OdpowiedzUsuńHihi, tę chorobę łatwo pokonać ;)
Usuń