Pomimo tego, że o pierwszych zakupach lakierów Golden Rose z serii Jolly Jewels
pisałam całkiem niedawno, lakiery mnie i Madziuli się tak spodobały, że wzięłyśmy i kupiłyśmy nowe kolory :) Jak szaleć to na całego, a nie półgębkiem. Oto moje następne cztery kolory. Od razu powiem, że z tych czterech najbardziej podbiły me serce dwa środkowe, są prześliczne!
Od lewej: 101, 109, 104, 112
Od lewej: 101, 109, 104, 112
Od lewej: 104, 112
Od lewej: 101, 109, 104, 112
Od lewej: 101, 109, 104, 112
I jak ostatnio, pokuszę się o nadanie własnych nazw lakierom i ich krótki opis:
nr 101 - snowlight - przezroczysty top zawierający flejksy, czyli małe płatki flackies, mieniące się na złoto, zielono, niebiesko w zależności od padania światła. Nadaje się głównie do ożywiania manicure i nadawania mu trójwymiarowości i delikatnego błyskania podczas ruchów ręką.
nr 109 - poziomkowy - żelkowa baza, półprzeźroczysta, mleczno-różowa, w której zatopione są białe, matowe okrągłe płatki brokatu oraz nieco większy brokat, błyszczący na ciemnoróżowo - dla mnie poziomka i tyle :)
nr 104 - rose jewels - bardzo intrygował mnie ten kolor i słusznie! To przepiękna, chłodno-różowa wersja złotego lakieru nr 103. Przepiękny odcień ciemnego, chłodnego różu w kierunku wina... dosłownie mnie oczarował... żelkowa baza nasycona wręcz mnóstwem drobinek i brokatu w kolorach winnego różu i różu chłodnego. Mam wrażenie istnienia bladoróżowo-złotego brokatu, takiego jak w 103. Przepiękny lakier!
nr 112 - adore lilac - formą podobny do 103 i 104, czyli mocno nasycony brokatem w fioletowym odcieniu majowej kiści pachnącego bzu, z prześwitującymi przez 'kwiaty' błyskami porannego słońca.. Ech, rozmarzyłam się :) Te błyski słońca to bladozłoty brokat.
Czy tylko mnie przeszkadza brak nazw tych pięknych, biżuteryjnych lakierów?