22 lipca 2013

Filtry i ochrona przed fotostarzeniem część 1

Chciałabym przedstawić Wam moje spojrzenie na sprawę filtrów i ochrony skóry przed starzeniem. Specjalistą nie jestem, mam jednak nadzieję, że zachęcę w ten sposób do szukania informacji we własnym zakresie. Na początek nie obejdzie się bez odrobiny podstaw, postaram się jednak opisać to wszystko bardzo krótko i na temat.

Promieniowanie ultrafioletowe, na co wpływa?  *[1]
Promieniowanie ultrafioletowe UV jest najistotniejszym czynnikiem wpływającym na proces starzenia skóry. Jego naturalnym źródłem jest słońce, generujące trzy rodzaje promieniowania: UVA, UVB i UVC.

I tak, w bardzo skondensowanej formie:

promieniowanie UVC jest pomijalne, bo prawie całkowicie zatrzymywane przez warstwę ozonową ziemi,

UVB penetruje naskórek i skórę właściwą, odpowiada za powstawanie rumienia po opalaniu, a w wyniku obrony skóry przed tym promieniowaniem - efektu opalenizny. To za jego przyczyną powstają poparzenia posłoneczne, przyśpiesza się starzenie skóry, sprzyja rozwojowi nowotworów. Przez dłuższy czas właśnie promieniowanie UVB uważano za szkodnika, jednak...

... to promieniowanie UVA jest o wiele groźniejsze! A chociażby dlatego, że jest w stałym natężeniu przez cały rok: zimą i latem, niezależnie od pogody, od rana do wieczora! Przenika przez szyby, ubranie i chmury i dociera aż do tkanki podskórnej, będąc odpowiedzialnym za fotostarzenie, fotoalergie i nowotwory skóry. Nie powoduje zabarwienia skóry, nie powoduje poparzeń. Większe dawki mogą powodować powstawanie przebarwień, trudnych do usunięcia, bo powstają głęboko.

Jak się chronić, zalety i wady?
Oprócz unikania słońca w godzinach, kiedy najmocniej świeci, noszenia okularów, chronienia głowy dowolnymi nakryciami, stosujemy kremy z filtrami. Nowoczesne kremy z filtrami zawierają filtry chroniące zarówno przed promieniowaniem UVB (poparzenia, rumień, opalenizna) jak i przed UVA (fotostarzenie, odczyny fotoalergiczne). Podstawowymi zaletami stosowania kremów z filtrami jest ochrona przed czynnikami powodującymi nowotwory, ochrona przed przyśpieszeniem starzenia się oraz ochrona przed poparzeniami posłonecznymi.

I właśnie dlatego jestem zwolenniczką stosowania filtrów chroniących przed UVB i co ważniejsze: również przeciw UVA, codziennie.

Wadą ochrony filtrami jest mniejszy stopień opalenizny. Smarując się kremami z filtrami opalisz się, ale wolniej, bezpieczniej i bez poparzeń. Dla mnie taka wada staje się wręcz zaletą, w przeciwieństwie jednak do zwolenników mocno ozłoconej skóry. A przecież poparzenia, swędząca i schodząca skóra raczej nie są tym, do czego się dąży.. prawda? W dzieciństwie opalałam się na czekoladkę, jednak w pewnym momencie zauważyłam u siebie mniejszą tolerancję na słońce, określoną jako odczyn fotoalergiczny (wysypka na dekolcie, swędzenie, zaczerwienienie), a wtedy jeszcze nie wiedziałam o wpływie słońca na starzenie się skóry. Wtedy nieświadomie zaczęłam unikać mocnego nasłonecznienia i moja skóra uspokoiła się. Od wielu lat znam przyczynę wcześniejszej fotoalergii i już świadomie działam w tym kierunku, by jak najdłużej wyglądać młodo i mieć piękną cerę.


Po latach...
Niezdecydowanym jeszcze na stosowanie filtrów polecam analizę zdjęcia 69-letniego mężczyzny, kierowcy ciężarówki. Przez 28 lat pracy za kierownicą, lewa strona jego twarzy była narażona na wyższą ekspozycję słońca, czyli promieniowanie UVA (szyba samochodowa zatrzymuje promieniowanie UVB) niż prawa strona twarzy. Wiosną 2012 roku NEJM – The New England Journal of Medicine opublikował poniższe zdjęcie, które obiegło cały świat.. Rezultaty nasłonecznienia widać gołym okiem..



Warto się tym zainteresować? 
Moim zdaniem warto! Przecież chcemy być piękne i wyglądać młodziej niż wskazuje metryka.. 
przez całe życie!





*[1] BIO-MED® Medycyna i Kosmetologia Estetyczna

19 lipca 2013

Glossybox lipiec 2013

Przepraszam, że znowu ten Glossybox, a pomiędzy nic nie było. Załatwiłam już dużo spraw, które mnie gniotły i będę częściej :) Paczka Glossy przyszła niespodziewanie szybko, ale okazało się, że to tylko czas strasznie szybko przeleciał. Swoją drogą, bardzo fajne pudełko, chociaż krem pod oczy to dłuuugo poczeka na swoją kolej...


Samo pudełko w tym miesiącu  jest śliczne, turkusowe i takie bardzo wakacyjne. Aż zapragnęłam morza i muszelek.. A co mamy w pudełku?

TOŁPA dermo face, hydrativ, nawilżający krem-żel odprężający pod oczy - przeznaczony dla cery wrażliwej, odwodnionej i podrażnionej z cieniami pod oczami. Poprzedni krem Tołpy z lutowego pudełka był całkiem fajny, więc ten może też? Ale uwaga, w składzie ma Caprylic/Capric Triglyceride. Na całą twarz bym go nie nałożyła, pod oczy spróbuję i zobaczę, czy nie zrobi mi krzywdy.

Lakier do paznokci nails inc. w kolorze różowym. Na karcie produktów było napisane, że to kolor koralowy. Wg mnie pomyłka, to typowy majtkowy róż ;) Lakier jest miniaturką, wystarczającą na wypróbowanie koloru. Marka nails inc. ma dobre lakiery, u mnie dobrze się trzymają na paznokciach. Mogłyby być tylko tańsze :p

Bardzo ucieszyłam się natomiast z produktu Artègo - odżywki nawilżającej Aqua Plus. Bardzo podobało mi się działanie produktu tej firmy z marcowego pudełka i ciekawa jestem tej odżywki. Jeśli będzie dobra, to na pewno zainwestuję w kilka produktów Artègo.

Lierac. Nie lubię specjalnie tej marki, ponieważ do wszystkiego chyba, co mają, dodają  Caprylic/Capric Triglyceride. Tym razem również, robiący mi pogrom na twarzy, składnik znalazł się w energetyzującej emulsji wygładzającej pierwsze zmarszczki Initiatic Lierac. Jest na 4 miejscu w składzie, czyli jest go dużo i nie będę ryzykować stanu mojej cery, czyli będę miała bezzmarszczkową szyję, hehe :) Szkoda, że tak ceniąca się firma nie patrzy na składniki pod względem zapychania. 

BEAUTY BIRD Żel do stóp Fly High! bardzo mnie ucieszył, bo lubię taką formę dopieszczania stóp: chłodzącą i żelową, szybkowchłaniającą się. Mógłby tylko odrobinę bardziej chłodzić, bo uczucie to jest mało zauważalne, poza tym dobrze się wchłania i ma delikatny, bardzo ładny zapach. Już go lubię!
Dostałam pełnowymiarowy produkt 75 m, kosztujący 36zł.

Gratisowy prezent od Glossy: chłodząca maseczka na oczy. Chciałam zawsze taką mieć, ale jakoś tak nie kupowałam... i sama do mnie "przyszła".  Maskę chłodzi się w zamrażarce 10-20 minut lub w lodówce przez 60 minut. Nakłada na powieki na 5-20 minut. Ja bym jeszcze podłożyła pod nią płatki kosmetyczne nasączone esencją z herbaty. Tak stosowana, pomaga pozbyć się oznak zmęczenia, napięcia i bólów głowy oraz łagodzi opuchliznę oczu. Można też na ciepło, wtedy podobno pozwala na zniwelowanie bólu zatok, spowodowanych przeziębieniem lub alergią. 

Mnie się to pudełko również podoba, podobnie jak czerwcowe. A Wam?