Promieniowanie ultrafioletowe, na co wpływa? *[1]
Promieniowanie ultrafioletowe UV jest najistotniejszym czynnikiem wpływającym na proces starzenia skóry. Jego naturalnym źródłem jest słońce, generujące trzy rodzaje promieniowania: UVA, UVB i UVC.
I tak, w bardzo skondensowanej formie:
promieniowanie UVC jest pomijalne, bo prawie całkowicie zatrzymywane przez warstwę ozonową ziemi,
UVB penetruje naskórek i skórę właściwą, odpowiada za powstawanie rumienia po opalaniu, a w wyniku obrony skóry przed tym promieniowaniem - efektu opalenizny. To za jego przyczyną powstają poparzenia posłoneczne, przyśpiesza się starzenie skóry, sprzyja rozwojowi nowotworów. Przez dłuższy czas właśnie promieniowanie UVB uważano za szkodnika, jednak...
... to promieniowanie UVA jest o wiele groźniejsze! A chociażby dlatego, że jest w stałym natężeniu przez cały rok: zimą i latem, niezależnie od pogody, od rana do wieczora! Przenika przez szyby, ubranie i chmury i dociera aż do tkanki podskórnej, będąc odpowiedzialnym za fotostarzenie, fotoalergie i nowotwory skóry. Nie powoduje zabarwienia skóry, nie powoduje poparzeń. Większe dawki mogą powodować powstawanie przebarwień, trudnych do usunięcia, bo powstają głęboko.
Jak się chronić, zalety i wady?
Oprócz unikania słońca w godzinach, kiedy najmocniej świeci, noszenia okularów, chronienia głowy dowolnymi nakryciami, stosujemy kremy z filtrami. Nowoczesne kremy z filtrami zawierają filtry chroniące zarówno przed promieniowaniem UVB (poparzenia, rumień, opalenizna) jak i przed UVA (fotostarzenie, odczyny fotoalergiczne). Podstawowymi zaletami stosowania kremów z filtrami jest ochrona przed czynnikami powodującymi nowotwory, ochrona przed przyśpieszeniem starzenia się oraz ochrona przed poparzeniami posłonecznymi.
I właśnie dlatego jestem zwolenniczką stosowania filtrów chroniących przed UVB i co ważniejsze: również przeciw UVA, codziennie.
Wadą ochrony filtrami jest mniejszy stopień opalenizny. Smarując się kremami z filtrami opalisz się, ale wolniej, bezpieczniej i bez poparzeń. Dla mnie taka wada staje się wręcz zaletą, w przeciwieństwie jednak do zwolenników mocno ozłoconej skóry. A przecież poparzenia, swędząca i schodząca skóra raczej nie są tym, do czego się dąży.. prawda? W dzieciństwie opalałam się na czekoladkę, jednak w pewnym momencie zauważyłam u siebie mniejszą tolerancję na słońce, określoną jako odczyn fotoalergiczny (wysypka na dekolcie, swędzenie, zaczerwienienie), a wtedy jeszcze nie wiedziałam o wpływie słońca na starzenie się skóry. Wtedy nieświadomie zaczęłam unikać mocnego nasłonecznienia i moja skóra uspokoiła się. Od wielu lat znam przyczynę wcześniejszej fotoalergii i już świadomie działam w tym kierunku, by jak najdłużej wyglądać młodo i mieć piękną cerę.
Po latach...
Niezdecydowanym jeszcze na stosowanie filtrów polecam analizę zdjęcia 69-letniego mężczyzny, kierowcy ciężarówki. Przez 28 lat pracy za kierownicą, lewa strona jego twarzy była narażona na wyższą ekspozycję słońca, czyli promieniowanie UVA (szyba samochodowa zatrzymuje promieniowanie UVB) niż prawa strona twarzy. Wiosną 2012 roku NEJM – The New England Journal of Medicine opublikował poniższe zdjęcie, które obiegło cały świat.. Rezultaty nasłonecznienia widać gołym okiem..
[źródło zdjęcia: NEJM – The New England Journal of Medicine]
Warto się tym zainteresować?
Moim zdaniem warto!
Przecież chcemy być piękne i wyglądać młodziej niż wskazuje metryka..
przez całe życie!

*[1] BIO-MED® Medycyna i Kosmetologia Estetyczna