27 listopada 2013

Piasek Wibo nr 3

Uwielbiam piaski Wibo, te sprzedawane pod nazwą WOW glamour sand. Świetnie wyglądają na paznokciach, dobrze się je aplikuje i względnie długo trzymają (2-3 dni). Pięknie, dyskretnie błyszczą zawarte w nich drobinki brokatu, prawdziwe drobinki, żaden tam większy brokat. W piaskowym lakierze Wibo nr 3 są drobinki w kolorze chłodnego złota i fioletowego różu, bazą zaś jest kolor bordo, wyglądający na dość ciemny przy dwóch warstwach, prawie czarny.. no, ... po prostu fajny :)

Wibo WOW glamour sand nr 3 w sztucznym świetle



pod bardzo silnym, sztucznym światłem
Kto ma jeszcze lakiery piaskowe z Wibo?
:)

14 listopada 2013

Jesienna Harmonia listopadowego Glossybox

Tym razem kurier był szybszy od powiadomienia sms'owego i paczkę z listopadowym Glossybox'em dostałam godzinę po tym, jak powiadomiono mnie, o jej wysyłce :) Normalnie express ;)

Pierwsze wrażenie po wzięciu przesyłki do ręki - ale ciężka! Dużo cięższa, niż dotychczasowe. I jest na to wyjaśnienie, ponieważ w środku znalazłam produkty, które całkowicie wypełniły jego przestrzeń. A stało się to dlatego, że wszystkie produkty są pełnowymiarowe! Wow!



Pierwszy produkt, który wyjęłam, to duża, zielona butelka z napisami 'Colour Shampoo',  'Coloured Hair' oraz niedużym różowym paskiem na dole i w pierwszym odruchu się przeraziłam, że dostałam szampon koloryzujący włosy na różowo. Taaak.. chyba się nie wyspałam ;) ponieważ ten produkt to szampon do włosów farbowanych Schwarzkopf Professional z serii Essensity. Bazuje na organicznych wyciągach z acai i ognistego tulipana. Ciekawa forma ciężkiej, matowej butelki a'la spray z tą różnicą, że produkt wydostaje się przez naciśnięcie wieczka z wylotem. Zobaczymy, jak wpłynie na moje włosy, w składzie brak SLS'ów ale jest Sodium chloride, które mnie również podrażnia, więc zobaczymy :)



Druga, duża butla to Tołpa, Spa Eco, Vitality aksamitny krem-mus pod prysznic i do kąpieli. Ma znaczek 'Stylowy kosmetyk 2011' od "Twojego Stylu". Bardzo podobają mi się opakowania Tołpy, są świetnie zaprojektowane, bardzo czytelne, napisane przyjemnym językowo stylem i zawierają nie tylko informacje o produktach, ale również krótkie ciekawostki o kosmetyki, zastosowaniu, samopoczuciu, filozofii i składnikach. Super, tak trzymać! Składniki jak najbardziej na plus: bez PEG, sztucznych składników, SLS'ów, silikonów, oleju parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu. Produkt zawiera naturalne olejki z werbeny, limonki, cytryny i paczuli. Pachnie cytrynowo...


Olay Duo krem na dzień + serum to kolejny produkt z pudełka i ma działać na zmarszczki mimiczne. Napisane jest na opakowaniu, że działa na "zmarszczki i linie mimiczne", ale przepraszam bardzo, linie mimiczne to nie zmarszczki przypadkiem? Ot takie słowo typu masło-maślane, ale nieco drażni. Krem i serum w jednym ma zwalczać oznaki starzenia, plus za filtr SPF 20, niedużo, ale jest. Gdyby tak jeszcze był filtr chroniący od UVA... chyba mam za duże wymagania. Jest to produkt z serii Olay Total Effects mający najbardziej skoncentrowaną formułę. Jestem ciekawa jego działania, tym bardziej, że słyszałam dużo pozytywnych opinii o tej serii. Pierwsze testy były dzisiaj rano, krem jest biały, pompka wygodna i higieniczna, dość szybko wsiąka w skórę, chociaż ma się wrażenie nałożenia gęstszego filtru na twarz. Po 7 godzinach nie czuję przesuszenia, ani dyskomfortu. W składzie nie ma znienawidzonych przeze mnie składników, jak na razie jest na plus.


Kolejne trzy produkty są niewielkich rozmiarów, ale ucieszyły mnie bardzo. Balance Me, Shine on Tinted Lip Salvae w kolorze super soft beige to balsam do ust w tubce ze ściętą, bardzo wygodną końcówką do nakładania. Już po nałożeniu balsamu nawilżył moje usta. Pachnie lekko miętowo, jest miękki w nakładaniu, nadaje lekki kolor nude, mało widoczny. Zawiera naturalne składniki.



Emite Make Up podarował cień do powiek Micronized Eye Shadow w kolorze Nect. Z tej firmy mieliśmy już zalotkę, teraz mamy cień w beżowo-rozświetlającym kolorze. Lubię takie kolory, ponieważ świetnie sprawdzają się w codziennym makijażu.Na razie trwa na bazie Lumene już 7 godzin, bez uszczerbku i rozświetla powiekę delikatnym rozjaśnieniem. Taki fajny, normalny cień.



Jako prezent od zespołu Glossy dostajemy próbkę zapachu Kate Perry Killer Queen EDP, bardzo intensywny zapach na początku, potem łagodnieje i niestety długo się na mnie nie utrzymał. Zapach zdecydowanie na chłodniejsze dni, trochę bergamotki, paczuli, jaśminu, owoców leśnych, z bardzo delikatną nutką czekoladową.


No i co? Fajne pudełko? :)
Buziaki,

05 listopada 2013

Lovely Baltic Sand nr3 miętowy piasek

Lovely Baltic Sand nr3 to miętowy, dość mocno brokatowy, piaskowy lakier do paznokci, w chłodnym odcieniu. Lubię taki odcień miętowości, ale mógłby mieć odrobinę mniej brokatu. Odrobinkę ;)

Lakier bardzo dobrze się trzymał na paznokciach, u mnie około 3 dni bez poprawek, natomiast zmywał się dość ciężko, z racji dużej zawartości brokatu. Po dwóch dniach lekko starł się efekt piaskowy, ale było to czuć jedynie dotykając opuszkami palców, w żadnym wypadku, nie było odprysków. Dopiero po 3 dniu powstały niewielkie, ale łatwo je się dało naprawić trzecią, dodatkową warstwą lakieru, więc miętowymi paznokciami cieszyłam się w sumie 5 dni.


Przy okazji pokażę, jaki kupiłam na Ebay'u trzymak do lakierów (Nail Polish Slanted Holder). Wykonany z miękkiego silikonu, gdzie wstawia się butelkę z lakierem. Butelka trzymana jest pod kątem, dzięki czemu łatwiej nabiera się lakier na pędzelek. Przydatna rzecz, zwłaszcza, gdy lakieru jest niewiele.


Lakier piaskowy Lovely ma dość szeroki, wygodny pędzelek.


Pozdrawiam!