16 października 2013

Glossybox by Kasia Tusk

W tym miesiącu Glossybox był sygnowany nazwiskiem Kasi Tusk, promowanej blogerki, co było widać lekką zmianą koloru i napisem na pudełku, oraz naklejce, która zazwyczaj jest logiem Glossybox. Tym razem, jak stwierdza celebrytka w liście do nas: "Dobry kosmetyk wcale nie musi być drogi!", czyli w pudełku znajdują się kosmetyki popularne, dostępne każdemu, za niewygórowaną kwotę. Mija się to nieco z celem firmy, która reklamowała pudełka jako pełne luksusowych produktów, ale może się nie czepiajmy ;)



Co zatem mamy? Sześć produktów!

1 - lakier do paznokci od Golden Rose nr 45 z serii Rich Color! W dodatku czerwony :) Znam lakiery tej serii, są bardzo dobre, krycie już po jednej warstwie, poza tym mają fajny pędzelek. Produkt na plus.

2 - brązujący balsam do ciała Palmer's.. Hymm.. balsamy tej firmy mają przepiękne, naturalne zapachy kakaowca, czyli pachną czekoladą. Bardzo lubię, ale może niekoniecznie w wersji brązującej.. ?? Lubię swoją mleczną cerę i nie widzę potrzeby udowadniania na siłę, że "właśnie wróciłam z urlopu". Spróbuję dla porównania z tym, co mam do tej pory, bo balsam zwykły jest przedni. Zastanawia mnie tylko jedno.. w Polsce te balsamy można kupić? Chyba nie. Ja swój dostałam z UK.

3 - Love Me Green Organic Energising Face Peeling - peelingi to podstawa dbania o cerę, ale to nie jest peeling! To żel do mycia twarzy z drobinkami peelingującymi. Jest bardzo rzadki, wylewa się z dłoni, w dodatku ma dziwny zapach, trochę przypominający skórkę pomarańczową w mydle. A Kasia Tusk wspomina o 'wspaniałym zapachu pomarańczy'.. O, naprawdę? ;)

4 - miniaturowa wersja lakieru do włosów Wella Professional Stay Styled Finishing Spray. Chętnie wypróbuję, jesienią, przy wilgotnej pogodzie i wietrze to może być przydatne. Poza tym, taka nieduża pojemność miniaturki wspaniała jest na wyjazdy.

5 - nie kryję swojej niechęci do firmy Pat&Rub. Świetnie, że mogę wypróbować produkty tej firmy i wiedzieć co i jak, bo gdybym kupiła produkt za 80-100zł to byłabym totalnie wściekła. Większość, znaczna większość, wręcz prawie wszystkie kosmetyki tej firmy pachną ciotkowatym zapachem cytryny albo trawą cytrynową. Jest tyle pięknych zapachów, a te niestety nijak do mnie nie trafiają - w wydaniu tej właśnie firmy. I choćby ten Cukrowy scrub do ciała - żurawina i cytryna Pat&Rub działał cuda, to zapachu nie zdzierżę, niestety. Co ciekawe, cytrynowe zapachy Bielendy lub Starej Mydlarni są cudowne, więc co tu takiego jest w tym Pat&Rub? Peeling zużyję, jako scrub do stóp. 

6 - kultowy już płyn micelarny Bioderma. Chciałam go kupić, ale odkąd kupiłam płyn z Biedronki, już mnie do niego ponownie nie ciągnęło. Pamiętam, że owszem dobry był, nie podrażniał, był bez zapachu, ale jakoś nie wzbudził we mnie tego wspaniałego uczucia: "WOW!". To uczucie wzbudził we mnie właśnie niedawno płyn micelarny z Biedronki BeBeauty i to jemu będę wierniejsza.. przez jakiś czas ;) Teraz mam przy okazji możliwość porównać oba płyny.

7 - bon na kwotę 50zł przy zakupach ponad 100zł produktów Love Me Green, karteczka z opisami produktów.

Golden Rose Rich Color nr 45
Czerwony lakie z migoczącymi drobinkami.



Brązujący balsam do ciała Palmer's
Cukrowy scrub do ciała - żurawina i cytryna Pat&Rub

Pozdrawiam ciepło!

6 komentarzy:

  1. Hmmm według mnie pudełko słabo wypadło, nie ma w sumie jakiegoś produktu który by mnie zauroczył i nie żałuję że go nie zakupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie by zauroczył np. jakiś piasek OPI :) lub lakier Orly.. GR lubię, ale mogę sobie sama kupić bez większej szkody dla portfela ;)

      Usuń
  2. Chyba ucieszyłabym się tylko z Pat&Rub :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy otworzyłam swojego boxa byłam zadowolona z peelingu Pat&Rub - moja myśl, porządny, gruboziarnisty zdzierak! Ale gdy po raz pierwszy go użyłam stwierdziłam, że gorszego nie miałam. Mega niewydajny, w ogólnie nie peelinguje i strasznie drogi za takie kiepskie działanie. Peeling do twarzy to też dla mnie nie peeling tylko żel do mycia z jakimiś drobinkami, których w ogóle nie czuć na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj użyłam ten peeling Pat&Rub i mam takie same odczucia jak Ty. Jest dziwny, bo twardy i suchy na ręku, a na ciele zostawia warstwę oleju. Poza tym, jak mówisz, mało wydajny, bo zużyłam prawie cały 40ml słoiczek, który dostałam, na raz. To tylko potwierdza moją niechęć do tej firmy i jej większości produktów - jeden mi pasował, ale nie pamiętam jaki, bo i tak bym nie kupiła za taką cenę, jaką proponują..

      Usuń