23 czerwca 2014

beGlossy w czerwcu 2014

Znalazłam chwilkę czasu, który ostatnio znika mi w tempie straszliwym... więc pokażę, co znalazłam w czerwcowym pudełku beGlossy. Otworzyłam przed chwilą, chociaż pudełko dostałam kilka dni temu, ale dopiero teraz weszło w moje ręce.


Od razu powiem, że mi się podoba. I nie obyło się bez niespodzianki, ponieważ w pierwszej chwili myślałam, że dostałam różowiutki lakier do paznokci, który okazał się jednak błyszczykiem do ust nr 16 Coralize Me od Pierre Rene. Posiada on miękki aplikator, nabierający żel, który po nałożeniu na usta niestety się nieco klei, ale bardzo dobrze przylega i daje naturalny efekt nawilżonych ust. Nałożony na niepokryte niczym usta nie daje samodzielnego koloru, jedynie podkreśla ich naturalny kolor.

Niemiecki krem do rąk Kamill Hand&Nagelcreme intensive jest w miniaturce, a taka postać jest świetna w podróży, więc się przyda. Krem ma bardzo intensywny zapach i lekką konsystencję. Dawno nie kupowałam nic tej firmy, wolałam rossmanowską Issanę, zwłaszcza ich krem Urea 5%, więc w sumie zobaczymy jak po dłuższym czasie się sprawdzi. Nieco drażni mnie zapach, bo wolę dużo delikatniejsze, ale może połączenie ekstraktu rumianka pospolitego, bisabololu, czyli czynnika z rumianku lekarskiego o bardzo silnych właściwościach kojących, łagodzących i przeciwinfekcyjnych, persea gratissima oil - czyli oleju z avocado oraz aloesu dobrze podziała na moje dłonie?

W pudełku znalazłam też 50ml kremu Olay Total Effects 7 in one - CC cream. Kremy CC mają być w założeniu jeszcze bardziej wzbogaconą wersją kremów BB. Martwi mnie tylko niski wskaźnik SPF - 15, który chroni tylko przed promieniowaniem UVB... i żadnych oznaczeń ochrony przed UVA, która jest w sumie ważniejsza.. Krem ma dziwny zapach, ale lekką konsystencję. Zobaczymy co to jest za krem.

Oznaczenia o ochronie przed promieniowaniem słonecznym są natomiast na miniaturce kremu La Roche-Posay serii Anthelios XL. Krem ten charakteryzuje się SPF 50+ oraz PPD 42 - świetny krem na lato i nie tylko lato, pod względem ochrony. Ma wodnistą konsystencję, jest wodoodporny, bezzapachowy  i bez parabenów. Jeśli się sprawdzi u mnie na co dzień, to możliwe, że zagości na dłużej.

Najbardziej zainteresowała mnie maskara od Benefitu, they're Real! ostatnio mocno przez nich promowana. Lubię maskary, bo kilkoma pociągnięciami sprawiają, że oko jest piękniejsze, a tym samym twarz jest bardziej wyrazista. Mam nadzieję, że ten tusz faktycznie wydłuża, podkręca i pogrubia rzęsy, jak to obiecuje :) Chciałabym, bo jakoś ostatnio nie mam szczęścia do maskar...

Dużo w tym pudełku produktów, co mnie cieszy :) Zostały jeszcze trzy:

Clarena Caviar Slim Balm - wyszczuplający balsam do ciała w tubce 30ml. 

Absolute New York Perfecting Eyeshadow Primer - baza pod cienie do powiek, nieznana firma, produkt ma być nieolejowy, zobaczymy jak się sprawdzi z Inglotem na przykład. Do tej pory najlepszymi dla mnie bazami pod cienie były, w tej właśnie kolejności: Lumene w tubce, ArtDeco w słoiczku oraz Urban Decay w tubce. Pozostałe bazy niestety nie zdawały egzaminów i były niepewne. Urban Decay też nie za każdym razem był pewnym produktem, natomiast dwie pierwsze bazy polecam z czystym sumieniem!

Cień do powiek w kredce Sumita Beauty. Miękka, naprawdę bardzo miękka kredka i cień w kolorze brudnoróżowo-brązowym. Ciekawy produkt tajwański.

Poza tymi produktami w pudełku znalazłam też książeczkę informacyjną o produktach La Roche-Posay z serii Anthelios XL oraz informacją o fundacji Rak'n'Roll, i akcji bezpłatnych badań znamion - więcej na stronie: http://euromelanoma.org/Poland

Niedługo będzie mnie tu więcej, na razie się nie da...
Buziaki dla wytrwałych!